sobota, 23 maja 2015

Festiwal kolorów

20.05.2015 odbył się festiwal kolorów w Lesznie. Z koleżankami jechałyśmy od razu po szkole. Kierowcą była Klaudia- pierwsza dziewczyna w naszej klasie, która ma prawo jazdy (PROPSY). Na początku byłyśmy w galerii, żeby coś zjeść. Potem pojechałyśmy na plac, gdzie wszystko miało się odbyć. Byłyśmy trochę zmieszane (a może nawet przerażone?!), ponieważ było bardzo mało ludzi i padał deszcz. Wybrałyśmy się na spacer i wróciłyśmy po godzinie na pierwszy wyrzut. Okazało się, że doszło wiele osób. Pierwszy raz uczestniczyłam w tego typu zabawie, ale na pewno nie ostatni. Mimo padającego deszczu było super! Wróciłam do domu cała kolorowa. Jeśli będziecie mieli okazję to też jedźcie. To świetna zabawa! :)







wtorek, 30 grudnia 2014

Na okładce

Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie kiedy dostałam propozycję pozowania z fotografem gazety zw. Na początku trochę się bałam, że nie będę umiała się odnaleźć w swojej roli, ale potem było ok. Sesja była inspirowana zdjęciem Audrey Hepburn, więc miałam nie lada wyzwanie, żeby nie wyjść przy niej "blado". Pierwszy raz malowała mnie profesjonalna makijażystka. Po "malowaniu i czesaniu" obejrzałam się w lustrze i to, co zobaczyłam mnie zamurowało. Wyglądałam doroślej i tak jakoś inaczej (piękny makijaż!). Zdjęcia też bardzo mi się podobają! I materiał filmowy też! (hahha:D)

Wszystko mi się podobało. Chciałabym to kiedyś powtórzyć. Potem wróciłam do rzeczywistości. Zanim gazeta się ukazała powiedziałam tylko kilku osobom. O tym, że została już wydana dowiedziałam się dzięki kilku smsom z gratulacjami i od pana kierowcy w autobusie, który mówił, że u niego w pracy wszyscy podziwiali zdjęcie. Następnego dnia w szkole kilka koleżanek pytało się jak to się stało i czemu im nie powiedziałam. Do dzisiaj gazeta leży u mnie na stole w salonie. No przecież jest jeszcze grudzień! :D















sobota, 27 grudnia 2014

Kolor włosów

Czy kolor włosów coś zmienia (nie licząc zmian estetycznych)? Czy stereotypy zostały wywnioskowane na jakiejś podstawie? Czy po prostu ktoś przyszedł, powiedział kawał o blondynce, która ma ptasi móżdżek i nagle wszyscy zaczęli tak uważać?  Wszyscy wiedzą, że nie jest prawdą to, że blondynki są głupie, rudym nie wolno ufać, a "czarne" są z jakiejś mafii XD

Teraz samej chce mi się śmiać...

Chodzi o to, że idę farbować włosy. Zrobię sobie SOMBRE do blondu. Czy ludzie zaczną mnie inaczej postrzegać? Czy zacznę być dla nich sztuczna? Te wszystkie pytania i wątpliwości powstrzymywały mnie przed wcześniejszymi zmianami w kolorze włosów. Odpowiedzi jeszcze nie znam. Ale jestem pewna, że niedługo się dowiem. I może się z wami podzielę moimi spostrzeżeniami. :D

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Post został napisany w sierpniu i teraz jak to czytam to znowu mi się chce śmiać. Tak, przefarbowałam włosy. I poza tym, że na początku ludzie mnie nie poznawali to nic się nie zmieniło w towarzystwie przez mój kolor włosów. Niestety przez tę zmianę włosy mi się zniszczyły. Przez pewien czas zastanawiałam się  nawet nad ich ścięciem(hohoho). Oczywiście żadnego drastycznego cięcia nie było. Choć lubię swój obecny kolor włosów, czasami zastanawiam się nad powrotem do naturalnego. Jak powszechnie wiadomo, kobieta zmienną jest. Dlatego muszę pamiętać, żeby nic nie mówić na pewno, bo nic nie jest pewne w moim przypadku.

Zdjęcia pochodzą z mojej pierwszej od długiego czasu sesji zdjęciowej.













Sesja z Martą Sitarz. 💙💜💛💚

niedziela, 24 sierpnia 2014

Raczkująca w blogosferze

Chociaż bloga założyłam prawie 2 lata temu, to nie uważam się za blogerkę z doświadczeniem. Dopiero od niedawna wiem ku czemu dążyć z blogowaniem. Powoli kreuję swoją postać w internecie. Pewnie co jakiś czas będzie się trochę zmieniało, ale mam nadzieję, że tylko na lepsze. Nie chciałabym, aby to był kolejny pamiętnik nastolatki z wielkimi problemami (Choć nie mam nic przeciwko takim blogom). Uważam siebie za osobę kreatywną, dlatego chciałabym spróbować czegoś innego, nowego. Może również trudniejszego. Ale jak to mówią: Co cię nie zabije, to cię wzmocni. A ja już jedną taką "śmierć" na blogu przeszłam. I wróciłam z energią do działania. Mam nadzieję, że potem będzie już tylko lepiej!





Zdjęcia jeszcze z Oazy.

środa, 20 sierpnia 2014

LOOSING THINGS

Czy gubienie rzeczy jest jakąś chorobą? Bo jeśli tak, to na pewno ją mam. Jak nie telefon, który przeleżał pod łóżkiem 3 miesiące, to odżywka do paznokci położona gdzieś w przypływie złości. Nie wspominając o czapkach/ kapeluszach/ szalikach zostawionych w szkole.

Ostatnio po wycieczce zorientowałam się, że brakuje mojego portfela z pieniędzmi, legitymacją (którą swoją drogą wyrabiałam na początku wakacji) i dowodem osobistym. (Oczywiście było też masę starych paragonów i biletów, które nie wiem po co zbieram) Dzwoniliśmy do kierowcy autobusu, ale ten miły pan powiedział, że nie ma. Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że ja, ja to ja mogłam  go nawet zostawić w pokoju i o tym nie wiedzieć. Niestety po przeszukaniu okazało się, że portfel na prawdę zniknął. Chyba trzeba będzie rozglądać się za nowym, ale (UWAGA) mniejszym! Chociaż wciąż mam nadzieję, że jakiś dobry duszek znajdzie stary i mi go dostarczy...

Czemu nie mogę jak wszyscy NORMALNI ludzie gubić tylko wsuwek do włosów?!